Ciuchy i inne czyli, rembertowskie bazary
Rembertów jak wszyscy wiemy stoi tradycjami wolnego handlu. W czasach konsumpcyjnej opresji „Ciuchy” były oknem na Zachód, pokazywały czego nie mamy a co mieć byśmy mogli. Warszawa? A to tam obok rembertowskich Ciuchów. Tak, ten bazar rozsławiał naszą dzielnicę na całą Polskę. Czas minął przeminęły i Ciuchy, ale życie nie znosi pustki.



Mamy Targowisko na dawnych „Ciuchach” czynne w każdą środę, możemy kupić mydło a nawet powidło. Niestety mimo, że jest już długo zamiast się rozwijać, staje się co raz mniejsze. Teraz, zepchnięte przez parking, gnieździ się w każdą środę w ruinach dawnych pawilonów. Smutny obraz prowizorki. A jak się do tego mają Rembertowskie bazary
Ostatnio na placyku za przystankiem, obok ronda Fieldorfa „Nila” pojawia się okresowo nowy bazarek. Wyrastają materiałowe namioty, handlowe samochody – i ludzie przychodzą. Estetycznie wygląda to źle, jak dzikie miasteczko i nie przynosi chwały reprezentacyjnemu punktowi dzielnicy, ale… świadczy o tym, że wolny handel, zawsze znajdzie sobie miejsce. Jeżeli tylko jest potrzebny.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. W Warszawie znikają kolejne targowiska. Wypychane z rynku, przez galerie, przez bloki, przez parkingi. Rozumiem, że często wygląd bazarów nie licuje z wizerunkiem nowoczesnej metropolii, ale przecież można zaproponować jakieś rozwiązania godzące estetykę i komfort handlu z niskimi kosztami dla handlowców. Bazary to tradycja. Bazary to też przyjazny klimat. Tu jesteśmy stałymi klientami, rozmawiamy, budujmy zaufanie między klientem a sprzedawcą. Dlaczego jeszcze bazary znikają? Może są zbyt konkurencyjne dla dyskontowych sieci, które chciały by zmonopolizować handel tańszymi produktami. Fakt jest taki, że mimo, że klienci na tym tracą, targowisk w Warszawie jest co raz mniej.



Czy nie uważacie, że w Rembertowie, dzielnicy przez lata kojarzonej z „Ciuchami”. Przydał by się cywilizowany bazar? Nie wiem jaki miałby być? Może z tanimi produktami przemysłowymi, może z tanią spożywką, może eko-bazar, a może jakiś rodzaj targów odzieżowych. Co myślicie? Może markę „Ciuchy” da się jeszcze wskrzesić?
olo
Też tak uważam